Przyloty i odloty ptaków cz. 3

W najcięższe więc mrozy widzimy na stanowisku sowy, które teraz zaczynają się na dobre i do budynków zapędzać, aby tylko myszkę jaką upolować. Wszędzie, gdzie tylko można znaleźć coś do jedzenia, pełno wron i kruków. Zbierają wszelkie odpadki i oddają przez to znakomite przysługi, odpadki te bowiem gnijąc, mogłyby zanieczyszczać powietrze. Dzięcioły i sikory pozostają w lasach na swych stanowiskach i z takim zapałem jak wśród najgorętszego lata, pracują, śledzą za szkodnikami, niebojącymi się zimy. Pożywienie ich teraz w porównaniu z tym, co zjadały w lecie, jest znacznie skromniejsze, polują też na większych rewirach; z lasów zaglądają do ogrodów, przepatrują zarośla, wypadają na pola i łąki.

Oprócz nich pozostają jeszcze w lasach głuszce, jarząbki, cietrzewie, kosy, żyjące towarzysko w bagnistych zaroślach i wyszukujące sobie miejsc takich, które by im zapewniły jaką taką ochronę przed zimnem. Pośmieciuszek na zimę zaprzyjaźnia się z wróblami i wraz z nimi zbliża się do pomieszkań ludzkich. Trznadle, wrony, sroki zalegają całymi tłumami drogi itd.