Podział polowań na rewiry i inne ptasie zwyczaje cz. 5

Wielkim gadułą i przyjacielem gajowych i leśników jest kawka. Siedzi ona na najwyższym drzewie, a niech tylko wejdzie ktoś do lasu, czy dzieci na jagody, czy kobiecina łamać suche gałęzie, kawka przywołuje zaraz strażnika, obwieszczając mu swym krzykiem, że coś się w lesie dzieje.

Nic się nie zdarzy ani na łąkach, ani na polach, ani w pobliskich zaroślach, o czym by gawrony nie wiedziały. Wścibskie te ptaki są wszędzie i nigdzie. Doskonale potrafią one zauważyć każdą zmianę zaszłą w ich otoczeniu, wypatrzą każdego padłego zajączka. Na większe ptaki, rabusiów napadają gromadnie i prześladują je z takim krzykiem i hałasem, że nieszczęśliwy jastrząb, dostawszy się w ich towarzystwo wcale nie myśli o dalszych łowach, a szuka tylko miejsca, gdzie by mógł ukryć się i pozbyć paskudnych krzykaczy.

Najchętniej prześladuje ród gawoni sowy. Wypatrzywszy gdziekolwiek ukrytą sowę, gwałtownym krzykiem zwołują towarzyszy i całą hurmą napadają na nią. Nieszczęśliwa opadnięta sowa zaledwo odepchnie jednych, już nowe szeregi stają do walki i w końcu musi w szybkiej ucieczce szukać ratunku. Nienawiść gawronów, kruków, wron do sów znaną jest myśliwym i ci, jeżeli chcą gawrony zwabić w jedno miejsce i strzelać, wystawiają na przynętę puhacza, a to wystarczy, aby się zleciały setki czarnych żarłoków.