Polowanie ptaków dziennych cz. 2
Trudno go wprost zobaczyć niejedzącego. Na dowód, jaki to panicz użyteczny jest z wróbla, niech nam posłuży następująca historyjka: Fryderyk Wielki pruski lubił spożywać po obiedzie na deser smaczne owoce, a szczególniej przepadał za wiśniami. Ponieważ w ogrodzie wróble często tu i ówdzie zabierały się do wisienek, pewnego razu oburzył się na nie Fryderyk i wydał rozkaz, aby je wszędzie niszczono i zabijano, a w nagrodę za ścisłe wypełnienie tego rozkazu kazał wypłacać po 6 fenigów za głowę zabitego wróbla. Takim argumentem poparty rozkaz znalazł zaraz gorliwych wykonawców.
Rzucono się do prześladowania biednych wróbelków z zapałem godnym lepszej sprawy. Kosztowało to kraj wiele tysięcy marek, a w rezultacie cóż się pokazało? Oto król, który nie chciał się z wróblami dzielić wiśniami, po wygubieniu wróbli nie miał zupełnie wisien, rozmnożyła się bowiem po ogrodach taka masa gąsienic, że zniszczyły wszystko do szczętu«. Kronikarz, notujący to zdarzenie, dodaje, że „Fryderyk cofnął rozsądnie swą rękę od poprawy stworzenia”.