O tych, co noszą domki na swych grzbietach cz. 1

Chociaż małże i ślimaki wstrętniejsze jeszcze mają ciało, aniżeli pająki, nie budzą w nas takiej jak pająki odrazy dzięki temu, że ciało ich pokrywają śliczne nieraz domeczki, które noszą na swych plecach. Domki te składają się z materiału wapnistego, którego przeważną częścią składową jest węglan wapniowy, ciało złożone z węgla, tlenu i wapna, oraz ze substancji organicznej, która go spaja. Materiał ten wydzielają zwierzątka ze siebie, a wydzielina ta szybko we wodzie tężeje. Do tych skorupek przyczepiają się we wodzie najrozmaitsze materiały, a tworzenie się tych domków można pod pewnymi względami porównać z wytwarzaniem się kory na drzewach. W miarę wzrostu i życia zwierzątka, gromadzi się na domku jego pokład za pokładem, a dzięki temu domek staje się coraz mocniejszy, a wnętrze jego coraz obszerniejsze. Domki te składają się zwyczajnie z trzech muszelek. Piękność muszli i muszelek stanowi silne przeciwieństwo do brzydoty samych zwierząt. Muszle te są najrozmaitsze, ciężkie, lekkie, wielkie, małe, grube i tak silne, że prawie niepodobna ich rozbić lub cienkie jak papier. Domki te zwykle nie są symetryczne, ale linie ich są miłe dla oka i zastosowane ściśle do miejsca, w którym się znajdują.  Wspaniałe, pstre ubarwienie dodaje im niemało uroku.