Tropowiec cz. 2

Historia łowiectwa jest zarazem historią psa myśliwskiego, a przedmiot to tak obszerny, iż mógłby stanowić treść sporej książki. Nie wybiegając po za skromne granice, jakieśmy naszej pracy zaznaczyli, pominiemy opisy dawnych wspaniałych łowów i ras psów, biorących w nich czynny udział, ponieważ rzecz ta należy już tylko do historii; natomiast zajmiemy się opisem psów dzisiaj w myślistwie używanych, cofając się w przeszłość o tyle, 0 ile to dla dokładnego zrozumienia przedmiotu wydaje się nam koniecznie potrzebnym.

W dawnym łowiectwie francuskim (hante venerie) którego przedmiotem był jeleń, ścigany i nareszcie sforsowany przez ziaję (meute) ogarów, do ścisłego oznaczenia legowiska z którego zwierz miał być wyruszony, potrzeba było doświadczonego w swym zawodzie łowca, który by po śladach, (tropach) odciśniętych na miękkiej ziemi, po odchodach (bobkach), rozrzuconych tu i owdzie, po korze na drzewach, obtartej rogami i tym podobnych oznakach, rozpoznał wiek zwierza i miejsce jego schronienia; lecz że ślady (tropy) na twardej ziemi lub na ubitej drodze, nie mogły być widoczne, przeto do pomocy sobie brał na smycz psa tropowca (franc: ,,limier“ niem: Leithund) tak ułożonego, że szedł za wskazanym sobie tropem i nie zmylił go nawet w razie, gdy napotkał trop innego jelenia.