Ogar cz. 8
Razem z uwłaszczeniem włościan ustał i dawny monopol na prawo polowania na obszarach, niegdyś całość dóbr stanowiących, a chociaż prawo ograniczyło swobodę polowania do posiadania przestrzeni gruntów, wynoszącej nie mniej jak 150 morgów w jednym obrębie, to jednak każdy cząstkowy właściciel ziemski, posiadający mniejszy kawałek ziemi nie został przeto pozbawiony udziału w zbiorowym prawie własności zwierzyny znajdującej się na jego i sąsiadów gruncie. Innymi słowy, jeśli taki właściciel nie korzystał z prawa samodzielnego polowania na własnym gruncie, to jednak mógł łącznie z sąsiadami ustąpić to prawo komu innemu za dobrowolnie umówioną opłatą, albo sam je zadzierżawiu. Ze jednak zwierzostan znacznie był wyczerpany, trzeba było najprzód przedsięwziąć środki w celu podźwignienia go z upadku, a pierwszym z nich było powstrzymanie się od polowania na kilkoletni okres czasu. Jednocześnie prawo, w celu zapobieżenia tępieniu zwierzyny, ustanowiło wysoką opłatę, wynoszącą po pięć rubli rocznie od każdego ogara. W takich warunkach ogary straciły rację bytu i liczba ich zaczęła szybko się zmniejszać z wielką korzyścią dla zwierzostanu, ale też z nie mniejszym żalem w sercach myśliwych dawnej daty, którzy w polowaniu nie szukali ekonomicznej korzyści, ale ulubionej rozrywki. Słyszymy i czytamy prawie co dzień o świetnych rezultatach otrzymywanych na polowaniach z naganką, urządzanych u właścicieli ziemskich, u których obszary pod względem zwierzyny dobrze są zagospodarowane; nie rzadko tam, na kilka lub kilkanaście strzelb, pada po kilkaset zajęcy i kilka kozłów.